d a n e w y j a z d u
62.00 km
50.00 km teren
02:18 h
Pr.śr.:26.96 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:171 ( 90%)
HR avg:146 ( 77%)
Kalorie: 1476 (kcal)
W góre:130 m
Rower:
cad 97/126
Planowalem ranna jazde, ale ze wzgledu na to, ze chcialem tez oddac
krew spasowalem. Krwi nie wzieli bo mam uczulenie i wysypke, a na
wieczor Karolina sama zaproponowala mi wycieczke :) Wyjazd o 20:30.
Tak wiec, grzechem byloby nie skorzystac. Rower wymyty i nasmarowany tak, wiec
udalem sie w przy Gleboczku na Fojutowo. Poczatek mocny, teren 30+,
asfalty 34-38. Pozniej tez ostro do czasu az spotkalem rowerzyste z
sakwami, pogadalismy chwile pozniej ja odjechalem w teren a on dalej
szosa. Za jakis czas przecinajac asfalt znowu zobaczylem ich na
poboczu, myslalem, ze zbladzili wiec spytalem czy wszystko ok.
Zamienilem pare slow i pojechalem w swoja strone bo robilo sie
ciemno. Chcialem dzisiaj odkrywac nowe trasy, ale rozsadek mowil, ze
to nie najlepsza opcja. Zdecydowalem sie jednak i bladzilem po nocy.
Ostatecznie zrobilem ladne kolko. Potem droga do domu przez las.
Ucieczka przed psami i powrot z Golabka do Plaskosza asfaltem. W domu
o 23:05. Noga ladnie podawala. Jedynie licznik swiruje, musze wreszcie
sie tym zajac bo to irytujace. Raz liczy, raz nie liczy...
zachod slonca przed lutomiem
4 bociany w gniezdzie
przejazd przez Lutom
Kategoria Długie, Fojutowo