Pulse prowadzi tutaj b l o g  r o w e r o w y

Pulse


Created with flickr badge.
Wpisy archiwalne w kategorii

Maratony

Dystans całkowity:2157.59 km (w terenie 1936.46 km; 89.75%)
Czas w ruchu:90:02
Średnia prędkość:23.40 km/h
Maksymalna prędkość:81.21 km/h
Suma podjazdów:13003 m
Maks. tętno maksymalne:197 (104 %)
Maks. tętno średnie:180 (95 %)
Suma kalorii:70770 kcal
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:51.37 km i 2h 15m
Więcej statystyk
  d a n e    w y j a z d u 25.00 km 19.00 km teren 01:37 h Pr.śr.:15.46 km/h Pr.max:47.90 km/h Temperatura:24.0 HR max:187 ( 99%) HR avg:174 ( 92%) Kalorie: 1550 (kcal) W góre:465 m Rower:
Niedziela, 7 września 2008 | dodano: 07.09.2008

rozgrzewka plus zawody KUJAWIAXC OSTROMECKO
zawody: 17.2km

START:11:44
HRAVG:174-93%
HRMAX:187-100%
CADAVG:100
CADMAX:125
KCAL:155
KCAL/KM: 67
UD:12487
Incline Max:24%, 13st.
Decline MAX:23%, 13st.
PODJAZD:465
ZJAD:470
SUMA: 935
SPDAVG:15.5km/h
SPDMAX: 47.9km/h
Temp: 28-23, AVG: 24

Strefy
5 -61.1%
4 - 35.9%
3- 2.8%
2 - 2.2%
1 - 0.1%



Kategoria Inne, Maratony

  d a n e    w y j a z d u 51.00 km 47.00 km teren 02:18 h Pr.śr.:22.17 km/h Pr.max:48.90 km/h Temperatura:24.0 HR max:188 (100%) HR avg:171 ( 90%) Kalorie: 2120 (kcal) W góre:475 m Rower:
Niedziela, 3 sierpnia 2008 | dodano: 04.08.2008

START:11:00
HRAVG:171-89%
HRMAX:188-98%
CADAVG:95
CADMAX:135
KCAL:2120
KCAL/KM: 42
UD: 23395
Incline Max:22%, 12st.
Decline MAX:19%, 11st.
PODJAZD:475
ZJAD:475
SUMA: 950
Podjazd/h: 208m, na poprzednim maratonie 73!
SPDAVG:22.2km/h
SPDMAX: 48.9km/h
Temp: 31-21, AVG: 24
Strefy
5 - 44.7%
4 - 53.6%
3- 1.7%
2 - 0.0%
1 - 0.0%

Zawody: Mazovia MTB
Miejsce: Nidzica
Trasa: 8/10 jak na ten rejon Polski 10/10
Forma: 8/10
Ocena calosci: 8/10

200km w aucie w jedna strone, ale warto bylo.
Biuro zawodow dobrze zorganizowane, start punktualnie o 11 z pierwszej
lini VI sektora - czyli masa osob przede mna. Od statru mocno do
przodu. Na poczatku bylo szeroko wiec udalo sie wyprzedzic sporo osob.
Pozniej zrobilo sie wasko i momentami szczegolnie na podjazdach,
mialem spore rezerwy (HR ponizej 170) ale nie mialem co z nimi robic,
ze wzgledu na to ze nie szlo sie przedrzec.
Gdy nadazala sie mozliwosc wyprzedzalem. Lapalem sie w coraz to
silniejsze grupki, jezeli odchodzily z nich jakies ucieczki to zawsze
sie zabieralem co sie oplacalo. Poza motywacja korzysc z jazdy w
grupie wyszla jeszcze na paru plaskich odcinkach ze wzgledu na wiatr.
Pozniej nadal do przodu, pojawili sie skurcze, ale gasilem
je w zarodku. Na ostatnie 10km przed meta odlaczylem sie od grupy i
sam jechalem wyprzedzajac jeszcze troche osob, przed meta doszedl mnie
jeden gosc, wyprzedzilismy dwoch ludzi juz na kamyczkach przed meta,
planowalem sie nie dac :P i go wyprzedzic ale nie wyszlo i prawie obaj
przyplacilismy to wywrotka na zakrecie 90st. Na mecie pogratulowalismy
sobie. Jechalo sie bdb, jedyne ale to ze nie moglem jechac na maxa co
widac po HR oraz spowalnianie na zjazdach i podjazdach. Na plus tez to
ze raz z buta, sprzet w porzadku, zero gleb i sprowadzania roweru,
chociaz czasem bylo goraco. Trasa piekna, prawie gorska. Bloto,
nasaczone woda single, zjazdy, podjazdy, piekne widoki.
Jedyne co mnie nurtuje to wynik, dalem z siebie duzo i myslalem ze
wejde do pierwszej 100., a tu zaskoczenie 159/547 open, 40/138 M2
Coz moze innym razem bedzie jeszcze lepiej :)




Kategoria Długie, Maratony

  d a n e    w y j a z d u 40.60 km 38.00 km teren 01:46 h Pr.śr.:22.98 km/h Pr.max:43.10 km/h Temperatura:27.0 HR max:188 (100%) HR avg:176 ( 93%) Kalorie: 1746 (kcal) W góre:130 m Rower:
Niedziela, 13 lipca 2008 | dodano: 13.07.2008

Maraton Powidz 2008

START:11:23
HRAVG:176-92%
HRMAX:188-98%
CADAVG:99
CADMAX:130
KCAL:1746
KCAL/KM: 43
UD: 18814
Incline Max:17%, 10st.
Decline MAX:18%, 10st.
PODJAZD:130
ZJAD:130
SUMA: 260
SPDAVG:23.3km/h
SPDMAX: 43.1km/h - po starcie
Temp: 36-23, AVG: 27
Strefy
5 - 66.2%
4 - 33.4%
3- 0.3%
2 - 0.2%
1 - 0.0%

W grupie HRAVG 181-94%, SPD AVG 26.6km/h, dyst 22km, potem odpadlem z powodu kurczow, reszta HRAVG 89%, SPD AVG 20.4km/h W silnej grupie jechalo sie swietnie generalnie caly czas plus 180+, ale niestety odpadlem jak zaczely mnie brac kurcze.

Maraton zaczal sie dla mnie o 8:50, w kolejce spedzilem 45 minut, dosyc mnie to wymeczylo. Potem przygotowanie sprzetu, stretching, rozjazd i ustawienie na start, tam kolejne 40 min bo start przesutnieto na 11:25. W tym czasie mozna bylo pogadac z bikerem z Torunia - bikestats - Kolumb. Czas szybko zlecial na rozmowie i wkrotce nastapil start. Nawet nie bylo tak nerwowo, przedzieralem sie do przodu od poczatku, sporo ludzi sie udalo wyprzedzic, w terenie nadal do przodu, ale bylo juz co raz ciezej wiec podczepilem sie pod grupke. Zabladzilismy po raz 1., szosa dojechalismy do trasa (duza grupa kilkanascie osob), tempo calkiem dobre. Pozniej spotkalismy sie z czolowka ktora zabladzila, grupa sie porwala, wolalem zostac z ta nieco wolniejsza. Od 15km odezwaly sie kurcze, trzymalem jeszcze przez 7km, po czym odpadlem z grupy. Pozniej kolejno podczepialem sie pod grupki i probowalem trzymac je w zasiegu wzroku jak odjezdzaly. Na poczatku maly kryzys, potem wzialem oddech i jechalo sie lepiej.
Minela mnie grupka, ktora po chwili mnie zawracala bo znowu sie zgubilismy, jechalem kawalek za kolega ze startu, ktory wywinal na piasku efektowne otb :).
Na koniec koszmarny odcinek po torach, strasznie mnie wytelepalo. Meta pojawila sie szybciej niz myslalem, szkoda bo mialem sily na finisz.
Podsumowujac sprzet w porzadku, kolanka tez nie najgorzej, kurcze byly ale nie stracilem przez nie wiecej niz 5 minut, wiec jestem zadowolony ze startu.
Organizacja kiepska, trasa przecieta, ale emocje byly :)




przed jazda po torach



42/131 Open, 19/48 M2, na pierwszym "checkpoincie" (26 minuta) bylem 4. w open, ale to w skutek tego ze czesc "czuba" sie zgubila, potem niestety nie wytrzymalem tempa ;-)


Kategoria Maratony

  d a n e    w y j a z d u 21.50 km 16.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:44.70 km/h Temperatura:27.0 HR max:185 ( 98%) HR avg:169 ( 89%) Kalorie: 1218 (kcal) W góre:535 m Rower:
Niedziela, 6 lipca 2008 | dodano: 06.07.2008

START:11:27
HRAVG:169-88%
HRMAX:185-96%
CADAVG:94
CADMAX:134
KCAL:1218
KCAL/KM: 64
UD: 13574
Incline Max:27%, 15st.
Decline MAX:21%, 12st.
PODJAZD:535
ZJAD:535
SUMA: 1070
SPDAVG:15.8km/h
SPDMAX: 44.7km/h
Temp: 30-24, AVG: 27

Strefy
5 - 44%
4 - 50.0%
3- 5.7%
2 - 0.2%
1 - 0.1%





Start Masters



Kategoria Maratony, Kapcie, Inne

  d a n e    w y j a z d u 29.00 km 27.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:44.60 km/h Temperatura:27.0 HR max:191 (101%) HR avg:173 ( 92%) Kalorie: 1125 (kcal) W góre:370 m Rower:
Niedziela, 22 czerwca 2008 | dodano: 23.06.2008

Rano test sprzetu, pozniej wyjazd do Bydgoszczy na rozgrzewce cos mi nie gralo ze sciegnami ud, obnizylem siodelko, posmarowalem sie bengayem i pomoglo.
Potem start, po chwili zorientowalem sie ze jestem ostatni, puls wysoki postanowilem wiec poczekac, po chwili wyprzedzilem dwoch zawodnikow, potem jeszcze dowch, odpoczynek i znowu do przodu, pierwsze kolko jakos poszlo, drugie juz zlapalem lepszy dech udalo sie podlaczyc pod grupke ktora ladnie ciagnela do przodu ale w po chwili zlapalem gume z przodu, zabawa z wymiana standard 15minut. Pozniej juz samotnie morale opadly, wiec jechalem na luzie, za dwa kolka guma z tylu i wypadlem z wyscigu - DNF.
Trasa masakrycznie meczaca, w gore w dol, na 18km wyszlo ponad 700m przewyzszenia! Technicznie dosyc wymagajaca, ale o dziwo nie zaliczylem gleby, nie bylo nawet sytuacji na pograniczu i to jednyna rzecz, no moze poza
brakiem kurczy ktora mnie pociesza.
Poziom sportowy bardzo wysoki. Dawno sie tak nie zmachalem, HRAVG 93% wiec dawalem z siebie wszystko. Kcal/km: 62!

Kapcie: (2) przod+tyl
Opony: Hutchinson Python
Detka przod: Maxxis Ultralight 1.75-2.1
Detka tyl: Maxxis Ultralight 1.75-21

START:14:57
HRAVG:178-93%
HRMAX:191-99%
CADAVG:94
CADMAX:158
KCAL:1125
KCAL/KM: 62
UD:11958
Incline Max:28%, 16st.
Decline MAX:24%, 13st.
PODJAZD:370
ZJAD:375
SUMA:745
AltAVG:
AltMAX:
AltMIN:
SPDAVG:17.2km/h
SPDMAX:44.6km/h
Temp: 38-25, AVG: 27

Strefy
5 - 83.8%
4 - 15.8%
3- 0.4%
2 - 0.0%
1 - 0.0%

18km wyscig, 11km rozgrzewka ;-)

tak to wygladalo w calosci:


a tak na jednym kolku:






start Mastersow


Kategoria Maratony, Kapcie, Inne

  d a n e    w y j a z d u 47.60 km 35.00 km teren 02:06 h Pr.śr.:22.67 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal) W góre: m Rower:
Niedziela, 14 października 2007 | dodano: 14.10.2007

MTB Gniezno

Pecha ciag dalszy, drugi z rzedu maraton z kapciem :/

pulsometr:
hravg:171
hrmax:192
kcal:2738


Kategoria Maratony

  d a n e    w y j a z d u 51.68 km 48.00 km teren 02:08 h Pr.śr.:24.23 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal) W góre: m Rower:
Niedziela, 9 września 2007 | dodano: 09.09.2007

Mazovia MTB Józefów Mega 29/579 open, 10/176 M2

Pulsometr:

avg 172
max 187
kcal 2818


Kategoria Maratony, Długie

  d a n e    w y j a z d u 67.49 km 52.00 km teren 02:18 h Pr.śr.:29.34 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal) W góre: m Rower:
Niedziela, 2 września 2007 | dodano: 02.09.2007

Bikemaraton Poznan, niezle chociaz skurcze znowu mnie dopadly...

92/623 open, 39/188 M2, 02:18:32


Kategoria Maratony, Długie

  d a n e    w y j a z d u 55.68 km 51.00 km teren 03:10 h Pr.śr.:17.58 km/h Pr.max:81.21 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal) W góre: m Rower:
Sobota, 11 sierpnia 2007 | dodano: 11.08.2007

mtb marathon Gluszyca

Bylo cudnie!

Wyjazd dzieki Karolinie ktora radzila zeby sie nie ogladac na pogode.
Jak jechalismy - 7h (1h korek przez Bydgoszcz) to caly czas lalo. Bylismy w Szczawnie kolo polnocy, rozpakowanie kapiel i do lozka. 6:30 pobudka, sniadanko pakowanie przygotowania, po 8. wyjechalismy 2km za pensjonatem Karolina spytala czy jest Ben Gey, bylem zly ale nie bylo zawrocilismy i zabralem go jak sie pozniej okazalo to bylo bardzo wazne. Po dojedzie zaparkowalismy na mokrej lace i przeszlismy, sie. Okolica naprawde spokojna, ladna, ale nieco wymarla. Male zakupy w sklepie w Lomnicy, zeby nieco ugasic stres ktory narosl po zobaczeniu okolicznych gorek. Po wejsciu na plac gdzie bylo biuro zawodow bylo juz jasne ze bedzie blotko, ludzilem sie ze na trasie go nie bedzie. Duzo picia przed startem wreszcie ruszylismy. Pierwszy podjazd trwal jakies 6km i 30min chyba. To niesamowite jak wolno rosly metry na liczniku. W koncu udalo sie wdrapac na szczyt (praktycznie bez schodzenia z roweru) u gory widok imponujacy, ale wolalem nieco mocniej ruszyc i wyprzedzic troche ludzi. Potem przyjemny zjad i dalej w las, blota coraz wiecej, powolo przykrywalo wszystko. Pogodzilem sie juz z tym ze wszystko bedzie do mycia i prania. Blotko bardzo na trasie podnioslo stopien trudnosci. Miejscami byly to male potoczki. Byla tez masa wyplukanych przez wode miejsc. Jechalo sie super, nie brakowalo moich ulubionych singli. Na jednym podjezdzie ok 30km poczulem ze zaczynaja sie skurcze, pociagnalem jeszcze troche ale wiedzialem juz ze zaraz nie bede mogl jechac. Stanalem i posmarowalem Ben Geyem, rozgrzalo na maxa, az palilo, ale przeszlo. Po jakies 15km ponownie nasmarowalem jedna lydke, ale zrobilem to jadac :) Gdyby nie ben gey to byloby krucho.
Niestety na 48km jakis baran pchal sie na zjezdzie i praktycznie zepchnal mnie z singla zjechalem lekko na bok po chwili wpadlem w duza dziure i wylecialem przez kiere. Deliktwent pojechal dalej. Dojechal na mete moze z 2-3 minuty przede mna. Niektorzy to naprawde nie wiedza kiedy mozna wyprzedzac a kiedy, nie, chwile po tym zjezdzie byl podjazd. Nauczka dla mnie prosta nie puszczac nigdy w takich miejscach isc w zaparte nie zjezdzac.
Podnioslem sie i zabralem licznik (dzieki zawodnikowi Treka Gd bo inaczej pewnie nie zauwazylbym ze wypadl.)
Potem jeszcze zaklinowal sie lancuch w przedniej przerzutce ale dzieki uprzejmosci jednego goscia szybko wyciagnalem go jadac. Pozniej lancuch jeszcze spadl. Jechalem za grupka pod koniec ale ostatni podjazd byl juz bardzo ciezki zrobilem kawalek z buta, potem wsiadlem na rower, widzialem ze ktos sie zbliza, kiedy zaczal sie asfaltowy zjad przed meta powiedzialem sobie ze miejsca nie oddam. Dalem duzo z siebie, nie bralem pod uwage tego ze asfalt jest mokry, gdy spojrzalem na licznik zobaczylem 81km/h! odpuscilem i dobrze bo zaraz byl zakret ktory biorac ponad 65km/h troche ryzykowalem. Dodatkowo mimo ze maraton to impreza zamknieta, to jakies auto zawsze sie moze napatoczyc.
Wrazenia fajne. Wjechalem na mete, caly od blota. Spotkanie z Karolina i Zuzia ktore mialy niezly ubaw ze jestem taki brudny, umycie rowerka i do pensjonatu :)

Czas 03:14:37
V-Max: 81.21km/h (mokry asfalt z gory na finiszu)
DST: 55-56km
Przewyższenia: ~1800m
Miejsce: 74/240 Open, 35/81 M2


Kategoria Maratony, Długie, Vmax