Pulse prowadzi tutaj b l o g  r o w e r o w y

Pulse


Created with flickr badge.
Wpisy archiwalne w kategorii

Maratony

Dystans całkowity:2157.59 km (w terenie 1936.46 km; 89.75%)
Czas w ruchu:90:02
Średnia prędkość:23.40 km/h
Maksymalna prędkość:81.21 km/h
Suma podjazdów:13003 m
Maks. tętno maksymalne:197 (104 %)
Maks. tętno średnie:180 (95 %)
Suma kalorii:70770 kcal
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:51.37 km i 2h 15m
Więcej statystyk
  d a n e    w y j a z d u 45.60 km 44.00 km teren 02:05 h Pr.śr.:21.89 km/h Pr.max:37.40 km/h Temperatura:2.0 HR max:181 ( 97%) HR avg:170 ( 91%) Kalorie: 1599 (kcal) W góre: 77 m Rower:Canyon 29er
Niedziela, 22 marca 2015 | dodano: 24.03.2015



Mimo sredniej prognozy wyjechalismy na maraton, ktory od samego poczatku mi sie podobal i super ze Robert wrzucil temat.
Wyjazd 6 rano. Trasa i formalnosci poszly szybko. Tylko zimno i popadywalo. Dlatego tez z checia skorzystalismy z opcji przebrania sie u Krzysztofa. Przy okazji mozna bylo pogadac i skonsultowac ciuchy co okazalo sie pomocne, ubralem sie lekko i mimo 1st, nie bylo mi zimno. Ustawienie do startu za Krzysztofem w pierwszej lini, start i ogien, po pewnym czasie stablilizacja i jazda swojego. Trasa nie dawala odsapnac. Masa sliskich korzeni, na jednym prawie sie wylozylem, ale udalo sie z asekuracja. Od tej pory uwazalalem bardziej. Potem pozyczylem na zawsze pompke jakiemus nieborakowi, ale chyba juz nie bede tak robil. Udzial w maratonie bez pompki to w mojej ocenie niepowazne zachowanie. Trudno. Jade dalej, pojawil sie kryzys po jakis 20km, mina mnie Robert, wsiadlem na kolo grupie w ktorej jechal. Odzyskalem fajny rytm, na jednym podjezdzie Robert nie mial przelozen zeby podjechac i zerwalem sie z najszybszym z grupy. W bardzo fajnym rytmie dojechalismy do konca kolka, gdzie on pojechal do mety a ja drugie kolko. Drugie kolko juz mocno, swoim rytmem, gonilem jednego zawodnika, juz mi prawie uciekl,ale zaczal slabnac i udalo sie go objechac. Koncowka mocna. Poszlo dobrze, poziom wysoki. Strategicznie dobrze rozegrane, moze jeden zel za malo. Jak na pierwsze zawody w sezonie jestem zadowolony.


Kategoria Maratony

  d a n e    w y j a z d u 32.00 km 29.00 km teren 01:28 h Pr.śr.:21.82 km/h Pr.max:49.90 km/h Temperatura:14.0 HR max:183 ( 98%) HR avg:163 ( 88%) Kalorie: 1405 (kcal) W góre:406 m Rower:Canyon 29er
Niedziela, 19 października 2014 | dodano: 22.10.2014

Kryzys, nie bylo z czego jechac, jakos sie doczolgalem. Od 10km nogi sie spiely tak ze nie bylem w stanie jechac. Stanalem, po chwili ruszylem ale to bylo10-15km/h rozwazalem zawrocenie. Ostatecznie dojechalem. Nie moj dzien, nie wiem, co sie stalo, ale mam nadzieje, ze dojde. Pogoda piekna, trasa tez. Raz udalo mi sie jeszcze zabladzic.


Kategoria Maratony

  d a n e    w y j a z d u 59.40 km 57.00 km teren 02:13 h Pr.śr.:26.80 km/h Pr.max:56.50 km/h Temperatura:15.0 HR max:182 ( 98%) HR avg:166 ( 89%) Kalorie: 2471 (kcal) W góre:328 m Rower:Canyon 29er
Sobota, 20 września 2014 | dodano: 21.09.2014


Obnizylem HrMax z 188 do 185, bo 188 nie wykrecilem od dawna, 185 wydaje mi sie realne.
Spoczynkowe 47bpm.
Pobudka o 4:45. O dziwo obudzilem sie przed budzikiem. Konkretne
sniadanie, a mianowicie pyszna owsianka przygotowana dzien przedtem
przez zone :) Droga przez Czluchow bardzo dobra wyjazd 6, na miejscu o
8. Przyjazd, biuro ubranie. Zmino 10st, rozjazd, rekonesans, znowu
rozjazd. Ustawienie dobre w miare z przodu. Start planowo, na asfalcie
odpuscilem bo nie chcialem zaliczyc dzwona, po wjezdzie w teren
wyprzedzam. Szybko sie stabilizuje i jade swoje. Mam parcie do przodu,
lykam kolejnych zawodnikow. Zaczepiam sie w grupce i wisze na kole,
potem daje mocna zmiane i niestety mijam skret. Ostro hamujemy i dwoch
zawodnikow lekko wpada na siebie. Szybki nawrot i dalej swoje.
Jedziemy tak razem, potem dopada nas mocna grupka ktora zgubila trase.
Jedziemy szutrem 40-50km/h na zjazdach, na rozjezdzie mega-giga, jade
mega. Idzie mocne tempo od tych co zabladzili, udaje mi sie podczepic
i nasza stara grupa sie rwie. Pedzimy tak i o dziwo daje rade. W
pewnym momencie mijamy zawodnika Thule ktory nie wytrzymuje tempa,
grupa sie rwie i ja tez odpuszczam. Dalej cisne od 30km sam majac na
plecach zawodnika Thule. Nie dal ani jednej zmiany, ale jak mowil nie
ma sil i nie bedzie finiszowal. Taki uklad nie byl zly bo slyszac go
za plecami mialem motywacje. Kontynuowalem z dobrym rytmem jak w
transie. Kolejni zawodnicy z mini dzialali bardzo motywujaco i
pojawienie sie jakiegos na horyzoncie bylo dodatkowa zacheta do
mocniejszego depniecia na pedaly. Koncowka moca rowna, nisko na
kierownicy. Potem tzw. kartoflisko, troche telepalo ale dalem rade.
Zawodnik Thule podziekowal i odczepil sie. Wjazd na station i meta.
Open 26, M36 dobra jazda wynik sredni ale poziom mocno poszedl w gore.
Jestem zadowolony. Zawodnik z kola to rocznik 1959, wiec jest co robic
;)


Kategoria Długie, Maratony

  d a n e    w y j a z d u 68.00 km 65.00 km teren 02:49 h Pr.śr.:24.14 km/h Pr.max:54.00 km/h Temperatura:17.0 HR max:183 ( 97%) HR avg:166 ( 88%) Kalorie: 2805 (kcal) W góre:707 m Rower:Canyon 29er
Niedziela, 31 sierpnia 2014 | dodano: 31.08.2014

Ciezko szlo ale ogolnie po kryzysie na 20km od 35 zaczalem znowu wchodzic na obroty


Kategoria Maratony, Długie

  d a n e    w y j a z d u 42.00 km 38.00 km teren 01:49 h Pr.śr.:23.12 km/h Pr.max:43.30 km/h Temperatura:18.0 HR max:185 ( 98%) HR avg:170 ( 90%) Kalorie: 1888 (kcal) W góre:280 m Rower:Canyon 29er
Niedziela, 18 maja 2014 | dodano: 19.05.2014




Kategoria Maratony

  d a n e    w y j a z d u 45.20 km 37.00 km teren 01:45 h Pr.śr.:25.83 km/h Pr.max:62.30 km/h Temperatura:22.0 HR max:187 ( 99%) HR avg:173 ( 92%) Kalorie: 2008 (kcal) W góre:285 m Rower:Simp
Niedziela, 25 sierpnia 2013 | dodano: 25.08.2013


Kategoria Maratony

  d a n e    w y j a z d u 65.50 km 62.00 km teren 02:50 h Pr.śr.:23.12 km/h Pr.max:61.40 km/h Temperatura:18.0 HR max:188 (100%) HR avg:172 ( 91%) Kalorie: 2801 (kcal) W góre:470 m Rower:Simp
Niedziela, 25 września 2011 | dodano: 25.09.2011

START:11:05
HRAVG:172-91%
HRMAX:188-100%
CADAVG:99
CADMAX:143
KCAL:2801
KCAL/KM: 42
PODJAZD:470
ZJAZD:480
SUMA: 950
Temp: 16-22 avg 18


Strefy
5 - 02:06:36 - 74.2%
4 - 00:42:09 - 24.7%
3 - 00:01:35 - 0.9%
2 - 00:00:24 - 0.2%
1 - 00:00:05 - 0.0%

Inne statsy
SPD
ponizej 10km/h - 10:14 - 6.0%
ponizej 20km/h - 38:53 - 22.8%
powyzej 20km/h - 90:42 - 53.2%
powyzej 30km/h - 27:58 - 16.4%
powyzej 40km/h - 02:27 - 1.4%


Wyjazd ok, bez wiekszych przygod. Wychodzi jednak na to ze bez startow w sezonie nie ma sie co ludzic o dobry wynik. Za rok zamierzam sie bardziej przylozyc :)


Kategoria Długie, Maratony

  d a n e    w y j a z d u 54.10 km 54.10 km teren 02:37 h Pr.śr.:20.68 km/h Pr.max:57.80 km/h Temperatura:25.0 HR max:190 (101%) HR avg:169 ( 89%) Kalorie: 2497 (kcal) W góre:745 m Rower:Simp
Sobota, 4 czerwca 2011 | dodano: 04.06.2011

cad 91/133

Pierwsze zawody w sezonie. Ciezko oj ciezko bylo sie zebrac. Czlowiek jednak duzo przez rok zapomina i pierwsze zawody zawsze mi wychodzily srednio. Dodatkowo troche wieksza waga i przebieg. Mimo, ze nie najgorszy to nie wiem czy intensywnosc nie zbyt niska.
Dojazd bez problemow, na rozgrzewce bylem z gosciem z RowerowejBrzozy. Potem start i obawy sie potwierdzily, dlugi 1.5km podjazd nieco dal mi w kosc. Na koniec pierwszego kolka ktore zwienczone zostalo bardzo sztywnymi podjazdami mialem ochote sie wycofac. Dodatkowo nie milosierny upal i zaczela mnie bolec glowa. Plecy to standard ale glowa mocno mnie demobilizowala. Na koniec pierwszego kolka odezwaly sie tez juz kurche. Magneslife pomogl i problem juz prawie nie powracal. Przez pierwsze kolko pilem glownie powerade z kieszeni plus woda. Przy 1. bufiecie chwycilem wode. Potem bylo juz tylko gorzej sil mniej, jechac sie nie chcialo, zaczeli mnie dochodzic inni zawodnicy minela mnie 3 potem dwojka z ktora sie tasowalem. Glownie z racji tego ze nie podjezdzali sztywnych podjazdow. Widzialem ze malo pija, postanowilem to wykorzystac. Po 2 kolko stanalem na bufecie i uzupelnilem bidon woda oraz wypilem chyba 3 kubki, skosumowalem tez zela. W tym czasie zostalem wyprzedzony i po chwili stracilem ich z oczu. Myslalem ze juz ich nie dojde, ale znowu podjazdy daly mi szanse. Zaczalem troche odzywac i po 3 kolku znowu uzupelnilem tak samo bidon oni tez staneli ale ja zaczalem juz finisz i po chwili juz nie widzialem ich z tylu. Dlugi podjazd 1.5km poszedl bardzo sprawnie, odzyskalem wene i jechalo sie bardzo dobrze. Po chwili zobaczylem przede mna dwoch zawodnikow, szybko ich doszedlem i minalem z doskoku tak zeby nie probowali wchodzic na kolo. Na przedostatnim dlugim podjezdzie 3-4 osoby wchodzily z buta, wjechalem go z mlynka i udalo mi sie w ten sposob osiagnac troche przewagi. Dodalo mi to skrzyel, piaszczysty zjazd poszedl szybko, dalej tez sprawnie, ostatnie podjazdy resztka sil momentami musialem sie odpychac drzew ale wjechalem.
Wyniku nie znam ale poszlo slabo.
Moglem jechac calosc rowno na poziomie ostatniego kolka tj 38 minut.
Jestem zadowolony z ostatniego kolka i tego ze wszystko podjechalem, ludzie z ktorymi jechalem raczej wymiekali. W 2009 nie podjechalem sciany, teraz poszlo calkiem sprawnie.
Na tyle mysle mogloby mnie stac. Duzo pracy przede mna trzeba troche zrzucic z wagi i realizowac troche wiecej treningu na wycieczkach.

Niestety wynik slaby, osoby z ktorymi zazwyczaj dojezdzalem objechaly mnie z kretesem. Wydaje mi sie ze musialo sie nalozyc kilka czynnikow, no nic trzeba robic swoje i musi byc lepiej ;)

START:13:05
HRAVG:169-90%
HRMAX:190-101%
CADAVG:91
CADMAX:133
KCAL:2497
KCAL/KM: 46
Incline Max:30%, 17st.
Decline MAX:26% 15st.
PODJAZD:745
ZJAZD:725
SUMA: 1470
Temp: 23-28, srednio 25

Kółka
Okrążenie Czas Czas okrążenia Prędkość śr okrążenia śr od startu Dyst Dystans od startu
Okrążenie Czas Czas okrążenia HR Max śr Min Dyst km/h
1. 0:37:23,6 0:37:23,6 170 193 178 141 13,888 22,3
2. 1:16:57,5 0:39:33,9 155 182 168 138 13,292 20,2
3. 1:58:55,8 0:41:58,3 170 181 162 138 13,449 19,3
4. 2:37:04,8 0:38:09,0 162 186 171 144 13,413 21,1


Strefy
5 - 01:29:56 - 56.9%
4 - 01:00:02 - 38.2%
3 - 00:07:48 - 5.0%
2 - 00:00:00 - 0.0%
1 - 00:00:00 - 0.0%

Inne statsy
SPD
ponizej 10km/h - 19:54 - 12.7%
ponizej 20km/h - 51:53 - 33.0%
powyzej 20km/h - 62:37 - 39.9%
powyzej 30km/h - 18:29 - 11.8%
powyzej 40km/h - 03:18 - 2.1%
powyzej 50km/h - 00:08 - 0.1%

HR
130-140 00:19 - 0.2%
140-150 07:29 - 4.8%
150-160 20:01 - 12.7%
160-170 43:33 - 29.6%
170-180 56:03 - 35.6%
powyzej 180 26:40 - 17.0%
powyżej 190 00:12 - 0.1%


Kategoria Długie, Maratony

  d a n e    w y j a z d u 44.00 km 36.00 km teren 01:43 h Pr.śr.:25.63 km/h Pr.max:56.20 km/h Temperatura:8.0 HR max:186 ( 98%) HR avg:174 ( 92%) Kalorie: 1719 (kcal) W góre:300 m Rower:Simp
Niedziela, 17 października 2010 | dodano: 17.10.2010

8 open (blad w wynikach), ogolnie bajzel w wynikach, ale trasa ok.
START:11:05
HRAVG:174-93%
HRMAX:186-99%
CADAVG:100
CADMAX:144
KCAL:1719
KCAL/KM: 39
Incline Max:27%, 15st.
Decline MAX:9% 5st.
PODJAZD:300
ZJAZD:290
SUMA: 575
Temp: 6-11, srednio 8

Kółka
Okrążenie Czas Czas okrążenia Prędkość śr okrążenia śr od startu Dyst Dystans od startu
1. 0:33:01,0 0:33:01,0 28,8 26,8 26,8 14,606 14,606
2. 1:07:00,2 0:33:59,2 27,3 25,9 26,4 14,656 29,262
3. 1:42:36,3 0:35:36,1 31,7 24,9 25,9 14,687 43,949
4. 1:42:43,6 0:00:07,3 0,0 22,6 25,9 0,042 43,991


Strefy
5 - 01:30:20 - 88.0%
4 - 00:12:10 - 11.8%
3 - 00:00:06 - 0.1%
2 - 00:00:02 - 0.0%
1 - 00:00:04 - 0.1%

Inne statsy
SPD
ponizej 10km/h - 05:56 - 5.8%
ponizej 20km/h - 13:05 - 12.8%
powyzej 20km/h - 50:21 - 49.4%
powyzej 30km/h - 29:24 - 28.8%
powyzej 40km/h - 02:50 - 2.8%
powyzej 50km/h - 00:24 - 0.4%

HR
150-160 00:31 - 0.5%
160-170 15:35 - 15.2%
170-180 72:15 - 70.3%
powyzej 180 14:10 - 13.8%

Na maraton jechalem sam, bo nie chcialem ciagnac calej rodziny w taki
ziab. Do Brodnicy sprawnie dotarlem. Na miejscu brak WC, wiec wybralem
sie autem na stacje, gdzie zatankowalem. Pozniej standard. Jedyna
dziwna rzecz to fakt, ze numery byly na agrafki ktorych nie bylo w
biurze. Dla mnie to bylo nieco niezrozumiale, ale pani w biurze
zawodow byla oburzona, ze nie mam agrafek. W koncu porzyczylem taki
pasek (chyba do triatlonu) od jednego uczestnika i na nim zalazoylem
numer zipami. Wypytalem tego uczestnika takze o trase, ktora swietnie
znal i sporo mi pomogl. Potem rozgrzekwa i start. W ostatnim momencie
zrezygnowalem z membrany u gory i zostawilem tylko spodnie membrana,
gora ciepla ale bez membrany. Byla to dobra decyzja bo mimo 3st, potem
zrobilo sie ladniej i ubrany bylem w sam raz.

Start z pierwszej lini ruszam patrze na boki nikogo nie ma jade
dalej, nikt mnie nie wyprzedza, ale slysze ze mam ogon. Prowadze przez
1.5km potem nie daje rady i zostaje wyprzedzony. Grupa sie rwie, tetno
mimo, ze niskie wydaje sie wysokie. Cos nie za bardzo moge wejsc w
rytm. Potem nieco sie uspokajam i jade swoje. Pierwsze kolko w miare
ostroznie, ale i tak najszybciej. Drugie bardzo dobrze technicznie
wszystkie podjazdy w siodle, zjazdy szybko i pewnie. Dochodzilem do
znanego z BS Flasha, czesto jechalismy razem, ale na plaskim byl
bardzo mocny. Na piachach i podjazdach troche tracil i tam udawalo mi
sie go dochodzic. Ostatecznie mi uciekl. Ostatnie kolko troche
zdekoncentrowany, bol plecow tez nie pomagal. Troche wiec odpusiclem.
Mineli mnie dwaj zawodnicy z drugiej kategori, ale jednemu uczepilem
sie na ogon i nie odpuszczalem az do mety. Faktem tym byl
podirytowany, a na koncu na bruku udalo mi sie go wyprzedzic. Zawody
udane, ale organizacja slaba. Duzo oszustow z tego co sie slyszalo.
Trasa jednak byla bardzo przyjemna i wciagajaca.





Kategoria Długie, Maratony

  d a n e    w y j a z d u 61.20 km 60.00 km teren 02:48 h Pr.śr.:21.86 km/h Pr.max:56.40 km/h Temperatura:14.0 HR max:189 (100%) HR avg:172 ( 91%) Kalorie: 2598 (kcal) W góre:460 m Rower:Simp
Niedziela, 3 października 2010 | dodano: 03.10.2010

START:11:00
HRAVG:172-91%
HRMAX:189-100%
CADAVG:99
CADMAX:143
KCAL:2598
KCAL/KM: 42
PODJAZD:460
ZJAZD:436
SUMA: 896
Temp: 11-13


Strefy
5 - 02:02:46 - 73.0%
4 - 00:30:58 - 18.4%
3 - 00:07:20 - 4.4%
2 - 00:07:04 - 4.2%
1 - 00:00:05 - 0.0%

Inne statsy
SPD
ponizej 10km/h - 05:11 - 3.4%
ponizej 20km/h - 33:08 - 21.7%
powyzej 20km/h - 83:17 - 54.4%
powyzej 30km/h - 29:31 - 19.3%
powyzej 40km/h - 01:47 - 1.2%


Guma na 45km, detka zapasowa dziurawa, trzeba bylo latac. Slaby koniec sezonu, ale do czasu gumy szlo relwelacyjnie. 15-16 minut na zabawe ze zmiana zeszlo. Potem schodzilo, wiec jechalem asekuracyjnie bo mialem bardzo malo powietrza pod koniec.

Pobudka 6:40, srednio wypoczety po wczorajszej imprezie (bez %), ale jednak. Śniadanie, kawa pakowanie. Przy wyjsiu niepodzianka, pierwsze skorbanie szyby w tym sezonie. Potem male zakupy, potem jeszcze orlen po gatorade, na ktory sie przesiadelm. Droga bez niespodzianek. Dojechalem szybko i sprawnie, tak samo z formalnosciami na miejscu. Posiedzialem troche w aucie i w okolicach godziny 10, zaczlem sie przygotowywac. Zimno, ale z drugiej strony slonecznie wiec mialem dylemat jak sie ubrac, ale ostatecznie dobrze wybralem nie idac na calosc i nie ubierajac membran. Potem rozgrzekwa przygotowanie. Chwila gadki z jednym zadwodnikiem przed startem i ruszamy. Na poczatku nerwowo, ale i tak duzo lepiej niz na innych maratonach. Dosyc latwo przedzieram sie do przodu.
Potem caly czas jeden kierunek. Kiedy widze na przodzie Smoka64 juz
wiem, ze nie jest zle. Trudno utrzymac mu kola wiec odpuszczam. Po
pewnym czasie mijam zawodnika Naftokoru, ktory dwa lata temu wygral
MTB w Bratianie i z kretesem mnie objechal. Chwile jechalem z nim.
Potem sie urwalem i tasowalem sie z zawodnikiem z KSR, na prostym
odjezdzal, na technicznych fragmentach slabo sobie radzil. Piach tez
nie byl jego domena. Potem singel przy jeziorze, tam jechalem znowu za
Smokiem. Potem znowu sie urwala grupa. I znowu z zawodnikiem KSR. Gdy
juz zaczalem watpic, ze bedzie dobrze znowu dobilem do grupy ktorej
liderem byl Smok. Tetno niskie, ale bol plecow nie pozwalal na wiele.
Ogolnie mocy sporo, ale trudno mi sie wchodzilo na wysokie tetno -
pierwszy raz w tym roku. Ogolnie momentami nie chcialo mi sie jechac,
ale i tak szlo niezle. Na bufecie gdzie nie starczylo wody dla mnie
postanowilem nieco rozerwac grupe i w momencie zawachania uderzylem
solidnie wypracowujac sobie kilkaset metrow przewagi. Niestety dopadl
mnie wiatr i grupa mnie doszla. Pozniej chwile jechalem z nimi, ale
nie dalem rady utrzymac kola. Cel jednak osiagnalem bo stawka sie
poszatkowala. Pozniej ku mojemu zdziwieniu znowu doszedlem grupe
Smoka. Byl 45km, tetno naprawde niskie predkosc wysoka jechalo sie
bardzo dobrze,w rytmie. Nie wiem jak to sie stalo, ale przejechalem po
metalowej plycie (jakis wlaz czy cos). Niestety po chwili wiedzialem
juz, ze to byl zly pomysl. Powietrze momentalnie zeszlo. Zaklalem
szpetnie i zabralem sie do zmiany. Pech chcial, ze wlasnie dzisiaj
(wyjatkowo) przykleilem detke do sztycy solidnie tasma izolacyjna.
Zdjalem to z pomoca imbusa, potem motalem sie ze zmiana. Przy okazji
pogubilem nakretki od wentyla. Na prozno gdyz detka okazala sie
dziurawa. Zalatalem wiec przedziurawiona przed chwila na plycie detke.
Gdy klej podsychal szukalem nakretek. Ostatecznie wzialem je z
przedniego kola. Detke skleilem na slowo honoru. Mialem problem, zeby
nabic tyle ile chce. Calosc zabrala mi ~16 minut. Potem zabralem sie
do odrabiania strat. Wiadomo morale nieco siadly, ale mimo to krecilem
zdrowo. Udalo sie wyprzedzic okolo 10 osob. Na mete wjechalem sam.
Szkoda, ze nie udalo sie dojechac z moja grupa. Pozycja 11-15 bylaby w
zasiegu, odejmujac czas na zmiane detki wlasnie taka wychodzi. Nauczka
na przyszlosc. Teraz jedynie kusi mnie zeby gdzies jeszcze pojechac w
tym roku...
Trasa piekna, malownicza, wymagajaca i bez nudy, duzo nawrotow, podjazdow, zjazdow, singli. Zdecydowanie do powtorzenia.







Kategoria Kapcie, Maratony, Długie