Pulse prowadzi tutaj b l o g  r o w e r o w y

Pulse


Created with flickr badge.
Wpisy archiwalne w kategorii

Długie

Dystans całkowity:17492.70 km (w terenie 11963.45 km; 68.39%)
Czas w ruchu:682:02
Średnia prędkość:25.23 km/h
Maksymalna prędkość:370.00 km/h
Suma podjazdów:66705 m
Maks. tętno maksymalne:197 (931 %)
Maks. tętno średnie:186 (98 %)
Suma kalorii:525588 kcal
Liczba aktywności:273
Średnio na aktywność:64.08 km i 2h 32m
Więcej statystyk
  d a n e    w y j a z d u 56.00 km 54.00 km teren 02:13 h Pr.śr.:25.26 km/h Pr.max:54.00 km/h Temperatura:16.0 HR max:185 ( 98%) HR avg:173 ( 92%) Kalorie: 2102 (kcal) W góre:430 m Rower:Simp
Niedziela, 6 września 2009 | dodano: 06.09.2009

Open 17/132 M2 6/30
START:11:20
HRAVG:173-92%
HRMAX:185-98%
CADAVG:99
CADMAX:125
KCAL:2102
KCAL/KM: 38
Incline Max:26%, 14st.
Decline MAX:15%, 9st.
PODJAZD:430
ZJAZD:430
SUMA: 860
Temp: 14-20, srednio 16

Strefy
5 - 82.7%
4 - 17.0%
3 - 0.3%
2 - 0.0%
1 - 0.0%
0 - 0.0%

Inne statsy
0-10km/h 4.3% - 05:40
10-20km/h 17.7% - 23:30
20-30km/h 52.2% - 69:24
30-40km/h 23.3% - 30:58
40-50km/h 2.4% - 03:15

HR
140-150 0.3% - 00:22
150-160 2.0% - 02:41
160-170 19.9% - 26:27
170-180 65.7% - 87:19
180+ 12.0% - 16:00

10 zawody w sezonie.

Jechalem sam bo Maja byla troche chora, a poza tym pogoda nie
zaciekawa. Pobudka o 6 i od razu do roweru. Ostatnie regulowanie
przerzutek i pakowanie. Przy wyjezdzie dwa razy sie zawracalem po cos
- raz z Lesnej, raz z miasta.
Dojazd bez przygod, ale troche sie naszukalem bo nie mialem GPSa,
wkoncu udalo sie dojechac za kims z rowerami na dachu. Na miesjscu
zastalem duza kolejke w ktore spedzilem dobre 30 minut. Pozniej
zbieranie, rozgrzewka, ostatnie regulacje. Przed startem zobaczylem ze
tylny hamulec obciera o tarcze! Nie cierpie takich sytuacji, ale
trzeba przyznac, ze sprzet na zawody przygotowalem bardzo slabo.
Popuscilem linke - dobrze ze mialem imbusy. Pomoglo, ale hamulec byl
slaby.

Start 15 minut po 11. Zaczelo sie ostro. Bylem dosyc z przodu wiec od
razu zalapalem sie do silnej grupy. Po paru km troche osob sie
wykruszylo. Pozniej w mniejszej 2-3 osobowej grupie. Po jakims czasie
zlaczylismy sie z wieksza grupa w ktorej liderem byl smok64 z
Bydgoszczy, ktorego widzialem juz na trasie 2 maratonow w tym
roku. Przywitalem sie i zabralem do pracy, czasem ciagnalem troche
grupe, ale trzeba przyznac ze najsolidniej pracowal wlasnie smok64.
Kiedy zaczelo padac, odlaczylem sie od grupy przy singlach przy drugim
jeziorku. Niestety na plaskim nie bylem w stanie im odejsc, wiec
zjadlem i wypilem i wskoczylem do grupy. Jechalo sie ok, ale co raz
trudniej bylo utrzymac kola. W pewnym momencie po podjezdzie zostalem
sam z jeszcze jednym zawodnikiem, doszedl nas jeszcze jeden zawodnik
ktory przed tem odpadl i tak w 3 osoby podarzalismy do przodu. Po
chwili zoabczylem zawodnika z przebita opona, ofiarowalem mu detke
(miala 6 latek ;)) oraz pozyczylem pompke. Pojechalem dalej majac
nadzieje, ze nie zlapie kapcia. Przy rozjezdzie jeden zawodnik
pojechal na giga, a my w 2 osoby na mega. Pogadalismy chwile, po czym
zobaczylem ze puls mam niski, a do mety jedynie 10km, wiec
postanowilem ostrzej przycisnac. Bez problemu odszedlem i jechalem
dobrym szybkim tempem. Po jakims czasie doszedlem jeszcze jednego
zawodnika ktory na szybkim szutrowym odcinku chcial zlapac kolo,
minalem go z blatu z duza predkoscia i staralem sie ja trzymac dzieki
czemu szybko go zgubilem, dalej jechalem podbudowany i chetny do
dalszych szarz. Dopiero po dluzszej chwili zobczylem kolejnego
zawodnika, tez staralem sie go wyprzedzic dynamicznie, zeby nie bylo
wozenia sie na kole do samej mety. Do mety spokojnie pusto z przodu,
pusto z tylu. Wypad udany, troche mozna bylo poprawic ale ogolnie
jestem zadowolony.

Podsumowujac udany wystep. Puls wysoki, duzo w wysokich strefach, malo obijania, dalem z siebie wszystko. Zadowolony jestem ze jak wypadalem z grupek to mialem motywacje zeby nie dac sie zgubic i o dziwo udawalo mi sie do nich wrocic. Kosztowalo to wiele sil, ale warto bylo.



Kategoria Długie, Maratony

  d a n e    w y j a z d u 54.10 km 30.00 km teren 01:57 h Pr.śr.:27.74 km/h Pr.max:45.55 km/h Temperatura:20.0 HR max:185 ( 98%) HR avg:159 ( 84%) Kalorie: 1562 (kcal) W góre:200 m Rower:Simp
Wtorek, 25 sierpnia 2009 | dodano: 25.08.2009



Kategoria Długie, Nocą

  d a n e    w y j a z d u 70.00 km 67.00 km teren 02:34 h Pr.śr.:27.27 km/h Pr.max:54.40 km/h Temperatura:19.0 HR max:197 (104%) HR avg:168 ( 89%) Kalorie: 2398 (kcal) W góre:440 m Rower:Simp
Niedziela, 23 sierpnia 2009 | dodano: 23.08.2009

Open 33/144 M2 16/40

Pomarudze troche ;-) Ogolnie slabo mi sie jechalo, nie moglem wejsc na moj puls na jakim zazwyczaj jezdze na maratonie. Plus sredni nizszy niz zawsze. Przez wieksza czesc czasu bolaly mnie plecy. Mysle, ze poprostu nie mialem dnia, aczkolwiek nie jezdze zazwyczaj 70-ek wiec moze to powod, nie wiem, ale trzeba trenowac dalej i za rok zmierzyc sie z ta trasa :)
START:11:00
HRAVG:168-89%
HRMAX:197-105%
CADAVG:100
CADMAX:128
KCAL:2398
KCAL/KM: 33
Incline Max:21%, 12st.
Decline MAX:13%, 7st.
PODJAZD:440
ZJAZD:440
SUMA: 880
Temp: 18-22, srednio 19

Strefy
5 - 51.9%
4 - 46.9%
3 - 1.1%
2 - 0.1%
1 - 0.0%
0 - 0.0%

Inne statsy
0-10km/h 3.1% - 4:55
10-20km/h 11.5% - 18:12
20-30km/h 42.2% - 66:57
30-40km/h 38.2% - 60:35
40-50km/h 4.8% - 7:41

HR
140-150 1.0% - 01:31
150-160 9.2% - 14:40
160-170 43.9% - 70:00
170-180 38.4% - 61:12
180+ 7.3% - 11:42

Ostatnie 20km - predkosc srednia 29km/h, pierwsze godzina i 10 minut srednia powyzej 30.



Kategoria Długie, Maratony

  d a n e    w y j a z d u 61.00 km 58.00 km teren 02:21 h Pr.śr.:25.96 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:24.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 1700 (kcal) W góre:110 m Rower:Simp
Czwartek, 20 sierpnia 2009 | dodano: 20.08.2009

Zupelnie nowe tereny Okonin, duzo plaskiego, ladnie, straszny labirynt.
Sigiel przy jeziorze fajny, aczkolwiek miejsami bardzo ciasno i masa drapiacych drzew i krzakow.

Cos znowu Achilles pobolewa, nie moge sobie poradzic z tym na stale. Raz lepiej raz gorzej. Obecnie gorzej.

Test nowych spodenek discovery - tym razem oryginaly. Wrazenia rewelacyjne. Szczegolnie wkladka bardzo komfortowa.

Niestety pod koniec noga ladnie podawal i poczulem za duza moc, postanowilem pojechac sciezka z hopka i nie docenilem jej chyba za szybko najechalem i przy ladowaniu sie wysypalem. Lekko przeszlifowalem oraz przebilem kolo. Chwile prowadzilem, bo nie chcialo mi sie robic ale 3 km isc do domu tez mi sie odechcialo wiec dolozylem 6 latke i pojechalem do domu.








Kategoria Długie, Gleby, Kapcie, Zdrowie, Zwierzęta

  d a n e    w y j a z d u 75.00 km 70.00 km teren 02:53 h Pr.śr.:26.01 km/h Pr.max:46.60 km/h Temperatura: HR max:173 ( 92%) HR avg:151 ( 80%) Kalorie: 2141 (kcal) W góre:255 m Rower:Simp
Sobota, 15 sierpnia 2009 | dodano: 15.08.2009

pobudka 4:30, start 5:03

Z plecakiem, zimno 11st poczatkowo bez mocy, pozniej coraz lepiej. Szczegolnie po pierwszym posilku miedzy Bladowem a Bialowieza. Drugie jedzenie w Fojutowie.
Srendnia niezla majac na uwadze dosyc rekreacyjny poczatek.
Trasa:Na Piszczek-Nowa Tuchola-Jelencz-Tucholka-na Kesowo-Bladowo-Bialowieza- i reszta trasa Fojutowo



Kategoria Długie

  d a n e    w y j a z d u 61.00 km 57.00 km teren 02:24 h Pr.śr.:25.42 km/h Pr.max:45.30 km/h Temperatura:27.0 HR max:193 (102%) HR avg:173 ( 92%) Kalorie: 2286 (kcal) W góre:490 m Rower:Simp
Niedziela, 9 sierpnia 2009 | dodano: 09.08.2009

Open 84/576 M2 23/150
Ze startu jestem zadowolony. Przed startem mialem OTB na chodniku, kiedy to nagle zajechal mi droge inny rowerzysta. Oczywiscie bylem bez kasku ;-)
Pozniej juz bez niespodzianek. Male porwnanie, w zeszlym roku bylo 51km, gdyby doliczyc 10km z predkoscia srednia z tego dystansu, to wychodzi na to ze w tym roku bylo o 20 minut lepiej. Warunki byly nieco lepsze, ale i tak mysle ze poszlo niezle :)



8 maraton w tym sezonie. Rano pobudka o 5 i zbieranie. Poszlo plynnie.
Jazda tez nie najgorzej 203km, z tym ze odcinek z NML do Nidzicy jest
raczej sredni ;-) Na miejscu ok 9:25. Parking glowny byl juz pelen,
wjechalismy na platny, ale za 10zl podziekowalismy. Pojechalismy dalej
i zaparkowalismy za kosciolem. Zdjalem rower i pojechalem do biura.
Tam stalem dobre 30 minut. Sprawdzielm chip bo mialem swoj z zeszlego
roku, ale dzialal wiec po zakupie zelu udalem sie w kierunku auta. Gdy
wracalem do auta zadowolony, ze mam juz za soba formalnosci mknalem
chodnikiem. Nagle z boku wyjechal inny rowerzysta. Chcac uniknac
zderzenia mocno zahamowalem, co skonczylo sie lotem przez kierownice.
Kiedy wstalem rower jeszcze skakal. Na szczescie rowerzysta stanal,
spytal czy wszystko w porzadku i czy z rowrem tez nic sie nie stalo.
Ostatecznie dalismy sobie grabe, aczkolwiek pouczylem go zeby bardziej
uwazal. Oczywiscie podczas zdarzenia nie mialem kasku. To dowodzi
tylko temu, ze lepiej zakladac go zawsze. Ogolnie poza troche
poszarpanym siodelkie, leciutko przytarta przerzutka i kiera oraz
osemka nic sie nie stalo ;-)
Po zebraniu na start. Niestety nie bylo mnie na liscie sektora 3.
Pojechalem do biura, gdzie bylem na liscie. Dostalem nowa liste i
prosbe zeby je dostarczyc sedziom wszystkich 8! serktorow. Uwinalem
sie z tym i stanalem do sektora, tym razem juz bez przeszkod.
Chwila z rodzina i w droge :)

Na poczatku nerwowo, szybko. Po drodze mijam Koumba, ktory jedzie na -
Giga. Tempo mocne szutrami i polami kolo 40km/h, z pierwszych 10km
srednia wyszla 32.6km/h. Pozniej mocno, ale juz spokojniej. Na
wzniesieniach udalo sie zyskac kilka pozycji. Przez pewien czas dobrze
wspolpracowalo mi sie z jednym zawodnikiem. Zmienialismy sie i
gonilismy, gdy tylko ktos byl z przodu. Ostatecznie zostal, gdy
podlaczylem sie do silnej grupki. Jak sie pozniej okazalo mial glebe.
Generalnie jazda w grupie i proby odjescia, na puls nie szczegolnie
patrzylem. Powoli zaczely sie kurcze i momentami trzeba bylo zwalniac.
Przed meta wyprzedzilem duza grupe ok 10-12 osob, ale po chwili
zlapaly mnie kurcze i stracilem te pozyjce. Przed meta wspolpracowalem
z jednym zawodnikiem i dobrze nam wyszla ta wspolpraca. Na mecie
podziekowalismy sobie. Posilek zbieranie sie i do domu! Kolejny udany
maraton.

START:11:00
HRAVG:173-92%
HRMAX:193-102%
CADAVG:98
CADMAX:131
KCAL:2286
KCAL/KM: 37
PODJAZD:490
Temp: srednio 27

Strefy
5 - 79.7%
4 - 20.1%
3 - 0.2%
2 - 0.0%
1 - 0.0%
0 - 0.0%

Inne statsy
0-10km/h 6.4% - 9:17
10-20km/h 16.0% - 23:05
20-30km/h 40.4% - 58:10
30-40km/h 33.8% - 48:40
40-50km/h 3.4% - 4:51

HR
140-150 0.1% - 00:09
150-160 2.3% - 03:15
160-170 22.3% - 32:09
170-180 60.2% - 86:53
180+ 15.1% - 21:44


Kategoria Maratony, Długie, Gleby

  d a n e    w y j a z d u 54.05 km 45.00 km teren 01:53 h Pr.śr.:28.70 km/h Pr.max:42.80 km/h Temperatura:24.0 HR max:181 ( 96%) HR avg:167 ( 88%) Kalorie: 1601 (kcal) W góre:130 m Rower:Simp
Czwartek, 6 sierpnia 2009 | dodano: 06.08.2009

alternatywnie+sklep w Legbadzie
SPD powyzej 30km/h - 43:23 - 40%

test nowych spodenek discovery - chinszyzna ;-)


Kategoria Długie, Fojutowo, Ogień!

  d a n e    w y j a z d u 54.00 km 45.00 km teren 02:23 h Pr.śr.:22.66 km/h Pr.max:46.80 km/h Temperatura: HR max:186 ( 98%) HR avg:143 ( 76%) Kalorie: 1469 (kcal) W góre:135 m Rower:Simp
Środa, 22 lipca 2009 | dodano: 22.07.2009


Kategoria Długie, W towarzystwie

  d a n e    w y j a z d u 54.62 km 49.00 km teren 02:08 h Pr.śr.:25.60 km/h Pr.max:47.30 km/h Temperatura:19.0 HR max:188 (100%) HR avg:174 ( 92%) Kalorie: 2038 (kcal) W góre:300 m Rower:Simp
Niedziela, 12 lipca 2009 | dodano: 12.07.2009

Open 16, M2 5

START:12:00
HRAVG:174-93%
HRMAX:188-100%
CADAVG:97
CADMAX:142
KCAL:2038
KCAL/KM: 38
Incline Max:31%, 17st.
Decline MAX:18%, 10st.
PODJAZD:300
ZJAZD:310
SUMA: 610
Temp: 17-33, srednio 19

Strefy
5 - 82.4%
4 - 17.4%
3 - 0.1%
2 - 0.1%
1 - 0.0%
0 - 0.0%

Inne statsy
0-10km/h 3.8% - 4:52
10-20km/h 13.9% - 17:43
20-30km/h 56.3% - 71:46
30-40km/h 25.6% - 32:37
40-50km/h 0.4% - 0:33

HR
140-150 0.1% - 00:07
150-160 0.7% - 00:54
160-170 21.4% - 27:25
170-180 59.8% - 76:46
180+ 18.0% - 23:06

Kolejny maraton. Rano z przygodami, ale ostatecznie dotarlismy ;-)
Odleglosc z domu do miasteczka zawodow tylko 66km!

Parkowanie na terenie strazy. Obok spotkalem Rafalla. Zamienilem z nim
kilka slow i udalem sie rowerkiem do biura zawodow. Wszystko sprawnie
i szybko. Przygotowanie roweru i zebranie sie tez niespodzianek.

Ok 11:45 ustawienie do startu, szlo szybko i sprawnie. Dzieki temu, ze mialem nr startowy 23 stalem
bardzo blisko - praktycznie 2-3 linia. Potem przesuniecie do startu
ostrego. Nie stracilem pozycji na tych parudziesieciu metrach i znowu
dobre miejsce ;-).
Start i ostro. Bez patrzenia na puls w duzej grupie, staralem sie trzymac "czuba", ale szybko stalo sie to
niemozliwe. Na mniej wiecej 3km czolowka poszla w prawo. Po chwili tez
skrecilem z grupka w ktorej jechalem w prawo. W tym momencie stojacy
na tej lesnej krzyzowce czlowiek krzyknal "w lewo" spytalem czy
napewno. Powiedzial, ze tak. Zawolalem tyle osob ile dalem rady.
Zawrocilismy kawalek. W tym czasie nadjechalo juz paru zawodnikow z
tylu. I wszyscy pojechali juz prawidlowo w lewo. Jedynie czolowka jechala jeszcze
w zlym kierunku, ale wkrotce sie zorientowali bo nadrobili podobno
2-3km. Na poczatku jechalo sie dobrze, aczkolwiek czulem, ze w piatek
zbyt bardzo zabalowalem, nogi byly ciezkie i spiete. Mimo tego trzymalem sie w mocnej grupce. Co jakis czas
tasowalem sie z Rafalem. W pewnym momencie odszedlem nieco na
piaszczystym zjezdzie. Niestety byl to blad, w na dole zjazdu prawie
wylecialem przez kierownice. Cudem udalo sie wypiac i wyskoczyc,
rower stanel deba za plecami. Stanalem wsiadlem na rower i szczesliwy,
ze nie zaliczylem gleby ruszylem dalej. Po chwili patrze na puls w a
tu pusto! Nie mialem watpliwosci, ze musial wyleciec przy akrobacjach
na zjezdzie. Szybka decyzja, wracam. Nadrobilem pewnie z 200-300m, ale licznik lezal jeszcze na piachu caly
i zdrowy. Ucieszylem sie, ale nieco mnie to wybilo. Z logu wynika, ze
cala sytuacja zajela ~1 minute, wiec calkiem niezle. Wystarczylo to
jednak zeby ludzie z ktorymi jechalem znikli mi z oczu. To byl maly kryzys motywacyjny.
Postanowilem sie nie dac i jechalem dalej. Po czasie dogonilem
niektorych z ktorymi jechalem przed zgubieniem licznika. Pozniej
jechalem juz rowno. Przed bufetem na ok 20km, doszedl mnie R. Tecław
oraz M. Zielonka, ktorzy przekmneli z wieksza predkoscia. Wielkie
uznanie, nadrobili kilka km, a mimo wszystko dogonili wszystkich!
Pozniej zobaczylem z tylu kolejnych z czolowki - glownie z teamu
Vitesse, ktorzy szli z tylu jak pociag i wyprzedzali wszystkich. Podkrecilem troche i jechalem przed
nimi przez chwile, ale przy bufecie juz puscilem bo nie chcialem sie
zajechac. Po bufecie byla seria podjazdow. Wyprzedzil mnie jeden z
zawodnikow Vitesse, zdaje sie R. Banach. Postanowilem utrzymac mu kola
i tak udawalo mi sie to przez jakis czas. Ostatecznie postanowilem
odpuscic, bo tempo bylo zbyt szybkie. Pewien czas jechalem z
zawodnikiem TTC Torun z ktorym spotykam sie na trasie juz 3 raz
(Gniezno, Bratian i teraz). Jechalismy tak pewien czas. W pewnym
momencie ciagnalem grupe. Zaczely sie piachy i udalo mi sie urwac na
tyle, ze nie widzialem nikogo z tylu. Dojechalem do kolejnego
zawodnika z przodu, widzialem, ze ma chyba kryzys. Powiedzialem ze ma
siadac na kole i tak jechalismy. Tempo bylo nieco wolniejsze, bo
ucielismy sobie pogawedke. Gdy dogonil nas "pociag" ktory przedtem
opuscilem, postanowilem znowu do nieg wsiasc. Znowu jechalismy tak
kawalek, az oderwal sie jeden zawodnik Bydzia Power. Dolaczylem sie do
ucieczki. Myslalem, ze jedzie nas wiecej, ale nikt do nas nie dojechal
i jechalismy w dwojke. Wspolpraca szla niezle, aczkolwiek ja jechalem
z przodu, bo wspoltowarzysz nie mial sily na zmiany. Nie wialo, wiec
nie mialo to az takiego znaczenia, a slyszac, ze ktos jedzie z tylu
mialem wieksza motywacje do jazdy. Mimo, ze czulem ze w lydach robia
sie kurcze nie odpuszczalem za bardzo. W oddali widnial nam jeden
zawodnik. Przez dlugi czas uciekal. Na podjezdzie na 38km, gdzie
wjechal a my wprowadzilismy (gdzies od 3/4) dowiedzielismy sie ze
jestesmy w 20. open. Byla to duza motywacja. Po pewnym czasie
ostatecznie doszlismy zawodnika przed nami. Byl zawodnik z Bydgoszczy ktorego kojarzylem z xc, on tego dnia, wiec dlatego go doszedlem. Razem ruszylismy dalej, po drodze wyprzedzalismy
jeszcze kilku zawodnikow. Na krotko przed meta, doszlismy dwoch
zawodnikow. Jeden zostal, jeden pojechal z nami. Na asfalcie. Jako
jedyny nie dawal zmian. Tempo na asfalcie, 36-38km/h momentami pod 40.
Zawodnik, ktory nie dawal zmian wyskoczyl przed meta i finiszowal sam.
Ja wjechalem na mete z dwojka innych zawodnikow. Podziekowalismy sobie
i tyle. Ogolnie bardzo udany maraton. Z wyniku jestem bardzo zadowolony.



Kategoria Długie, Maratony

  d a n e    w y j a z d u 51.12 km 44.00 km teren 01:48 h Pr.śr.:28.40 km/h Pr.max:41.90 km/h Temperatura:23.0 HR max:174 ( 92%) HR avg:160 ( 85%) Kalorie: 1421 (kcal) W góre:150 m Rower:Simp
Poniedziałek, 6 lipca 2009 | dodano: 06.07.2009

bez Piszczka, z Rudy lasem do domu. Mokro bo po poludniu padalo. Polowa trasy troche pod wiatr.

START:17:09
HRAVG:160-85%
HRMAX:174-93%
CADAVG:99
CADMAX:134
KCAL:1421
KCAL/KM: 29
Incline Max:16%, 9st.
Decline MAX:17%, 10st.
PODJAZD:150
ZJAZD:135
SUMA: 285
Temp: 20-27, srednio 23


Strefy
5 - 7.4%
4 - 85.4%
3 - 6.3%
2 - 0.8%
1 - 0.0%
0 - 0.0%

Dobry trening, rowny wysoki puls. Mocne i rowne tempo. Najlepsza srednia na tej trasie, ostatni najlepszy (w wariancie bez asfaltu miedzy kanalem a Nadolnikiem) to 26.62km/h z 10.04

SPD powyzej 30km/h - 37:35 - 36.2%


Kategoria Fojutowo, Ogień!, Długie, Zwierzęta